Dywizjon 303

Cwiczenia

Ćwiczenia. Zdjęcie z archiwum Instytutu J. Piłsudskiego w Nowym Jorku.

Dywizjon 303

Samoloty Dywizjonu 303

Raport o nadaniu odznaczen pilotom z Dywizjonu 303

Raport o odznaczeniu pilotów z Dywizjonu 303

Lotnicy z Dywizjonu 303

Piloci z Dywizjonu 303. Archiwum Instytutu J. Piłsudskiego w Nowym Jorku

 

 Kapitulacja Francji w połowie roku 1940 kończy ważny etap działań wojennych prowadzonych na terenie Europy. Hitlerowi do zdobycia pozostawała Anglia. Sztab Luftwaffe plan ataku na wyspy brytyjskie podzielił na trzy etapy: 

  1. Niemieckie lotnictwo miało zniszczyć brytyjską marynarkę, porty i przybrzeżne lotniska

  2. Zniszczyć lotnictwo RAF i lotniska broniące Londynu

  3. Zniszczyć Londyn 

 Początek działań  znanych w historii jako "Bitwa o Anglię" przypada na 10 sierpnia 1940 roku. Arkady Fiedler w swojej książce "Dywizjon 303" tak pisał o bitwie:

 "Trwająca ponad dwa miesiące, jedna z najdziwniejszych w dziejach ludzkości, a zarazem jedna z donioślejszych. Najdziwniejsza, bo rozgrywała się wyłącznie w powietrzu, którego broniło kilkaset brytyjskich myśliwców przed nawałą kilku tysięcy hitlerowców”. Arkady Fiedler “Dywizjon 303”.

 11 czerwca 1940 została podpisana umowa polsko-brytyjska, na mocy której były uformowane Polskie Siły Powietrzne - cztery polskie dywizjony, dwa bombowe (300 i 301) oraz dwa myśliwskie ( 302 i  303). Dla polskich pilotów utworzono obozy szkoleniowe, w których zapoznawali się z nowym sprzętem latającym i uczyli się języka angielskiego. 

 W połowie sierpnia 1940 roku Anglia straciła połowę swoich pilotów, zaś Polacy ciągle odbywali szkolenie na nowych samolotach i wielokrotnie domagali się, aby włączono ich do walki. Treningi na rowerach doprowadzaly ich do wściekłości. Brytyjczycy nie do końca wierzyli w bojowe umiejętności polskich pilotów, powołując się na sytuację z września 1939 roku. I dlatego starali się przedłużyć moment dopuszczenia polskich jednostek do walki. W czasie szkoleniowego lotu, 30 sierpnia, Ludwik Paszkiewicz wypatrzył niemiecki samolot. Samodzielnie oddalił się od grupy i dokonał pierwszego zestrzelenia. Był to przełomowy moment dla naszych pilotów. Następnego dnia już 6 lotników brało udział w walkach obronnych. Przed upływem kwadransa, każdy z nich zestrzelił po jednym samolocie wroga. Kolejne dni przyniosły nowe zwycięstwa. Za najbardziej skuteczny uważany był Dywizjon 303 (uformowany 2 sierpnia 1940 roku). A już 3 września sekretarz lotnictwa RAF sir Archibald Sinclair w swojej depeszy napisał:

“Przesyłam powinszowania z powodu świetnych wyników, osiągniętych przez Was w ofensywie przeciw wrogowi”.

 Z uwagi na odnoszone sukcesy popularność ich bardzo wzrastała. Polscy piloci za swoją odwagę otrzymywali najwyższe odznaczenia zarówno polskie jak i brytyjskie. 29 września 1940 r. Król Jerzy osobiście przybył do bazy wojskowej aby pogratulować polskim lotnikom zaangażowania i brawury w walce. Każde zestrzelenie maszyny wroga z dumą zapisane było na kadłubach samolotów. 

 W początkowych dniach września Niemcy zaatakowali Londyn, zaś 15 września według Goeringa miał być przełomowym dniem w bitwie o Anglię. Luftwaffe  przypuściło dwa decydujące szturmy. Kierując do walki ponad 500 samolotów przeciwko 252 samolotom RAF-u ( były to wszystkie siły jakie posiadali Anglicy).

“Niebo nad Wyspami zaroiło się od Spitfirów, Messerschmittów, Dornierów, Hurricanów, Heinkli i Junkersów.”

 Pomimo ogromnej przewagi, Luftwaffe nie odniosło sukcesu. W wyniku walki Niemcy stracili aż 185 samolotów z czego Dywizjonowi 303 przypisuje się zniszczenie piętnastu, a Dywizjonowi 302 - ośmiu.

Witold Urbanowicz, były dowódca Dywizjonu 303 pisał:

"Dla widzów na ziemi było to bardzo atrakcyjne widowisko. Wycie silników, grzechot broni maszynowej, rozwinięte grzyby białych spadochronów, palące się samoloty z ogonami czarnego dymu - musiało to bardzo efektownie wyglądać. Nie wiadomo było, kto do kogo strzela, linie pocisków zapalających i świetlnych krzyżowały się jak pajęczyna i trafiało się, że w ferworze walki piloci atakowali swoich kolegów. Bo ostatecznie gra szła czasem w ułamkach sekund, opóźnienie w naciśnięciu spustu mogło dużo kosztować".

 Po ponad dwóch miesiącach zaciętych walk Niemcom nie udaje się osiągnąć zamierzonych celów. 31 pażdziernika 1940 roku "Bitwa o Anglię" została zakończona. W walce tej siły powietrzne obu stron poniosły dotkliwe straty. Jej bilans to:

  • Luftwaffe straciło 1733 samoloty i około 650 zostało uszkodzonych
  • RAF - 1087 straconych

 Nie da się przecenić zasług polskich pilotów w przechyleniu szali zwycięstwa na stronę Wielkiej Brytanii. Przypisuje im się zestrzelenie 170 samolotów i uszkodzenie 36. Winston Churchill, ówczesny premier Wielkij Brytanii tak podsumował ten niezwykle ważny etap II wojny światowej :

„Nigdy w historii wojen tak wielu nie zawdzięczało tak wiele tak niewielu”.

 

Mechanicy

Mechanicy Dywizjonu 303

 Nie można też nigdy zapominać, że w dniach walki o Anglię obsługa eskadry pracowała ciężko bez słowa skargi na trudne warunki. Był to okres trwający przeszło 3 tygodnie. Praca odbywała się 24 godziny na dobę, często mechanicy spali na podłodze w hangarach. Pewnego razu tylko trzy nieuszkodzone maszyny z dwunastu wróciły z operacji a na drugi dzień ponownie były gotowe do ataku. Ich angielscy koledzy byli zdumieni szybkością i skutecznością ich pracy. 

Dywizjon został rozwiązany 11 grudnia 1946 roku.